Przegrywamy nawet z Głowaczowem!

W poprzednim artykule pojawiła się smutna konkluzja – Warka nie korzysta ze środków unijnych. Jednak jakieś pieniądze są, a władza w „swoich mediach” w ostatnim czasie rozpisuje się o mnogości inwestycji.

Naszą uwagę przykuł artykuł z „Kuriera” (wydanie grudniowe) w którym przez siedem stron wskazywano ponad 90 inwestycji jakie się wydarzyły w naszej gminie. 90 inwestycji, to mogłoby się wydawać świetny wynik. Problem polega na tym, że są to inwestycje z ostatnich 7 lat. Daje to średnio 13 inwestycji rocznie. Aby wiedzieć czy to dużo, czy mało trzeba mieć się do czego odnieść. Więc zapraszam do lektury, a dokładnie do poprzedniego artykułu „Warka z najgorszym wynikiem w regionie”, gdzie prócz informacji o dotacjach można było doszukać się informacji o ilości inwestycji w 2017 roku:
Głowaczów – 18 inwestycji
Kozienice – ponad 40 inwestycji

Przegrywamy nawet z Głowaczowem!!!

W tym samym nr „Kuriera” czytamy o inwestycjach za 5 mln zł. Problem w tym, że jest to 5 mln na 7 lat! Czyli rocznie inwestujemy tylko 715 tyś zł. Dla przypomnienia, Głowaczów w zeszłym roku zainwestował prawie tyle co Warka w 7 lat, czyli 4,2 mln zł. Nie wspominając o Kozienicach, które w zeszłym roku przeznaczyły na inwestycje ponad 40 mln, Góra Kalwaria w rok wydała prawie 13 mln (tu sami mieszkańcy narzekają na małą ilość inwestycji), Grabów prawie 10 mln zł!

Teraz rozumiem, dlaczego w Kurierze nie pojawiała się informacja o ilości inwestycji w 2017 roku. Zwyczajnie nie ma się czym chwalić. Trzeba jeszcze pamiętać, że część inwestycji była rozpoczęta jeszcze przez poprzednika, ale nie ma co kopać leżącego. W końcu w tym roku wybory, więc pewnie zaleje nas tyle inwestycji i obietnic, że musi nam starczyć na kolejne 7 lat.

Mówimy SPRAWDZAM!

Skoro miasto pisze o tych wszystkich inwestycjach, wystosowaliśmy pismo o „Dostęp do informacji publicznej”. W piśmie wymieniono wszystkie opisane 93 inwestycje z prośbą, aby informacja była odpowiednio przygotowana, aby zapewnić przejrzystość dokumentacji, czyli w podziale na moduły:
1. Nazwa inwestycji
2. Opis zakresu wykonywanych prac
3. Lokalizacja inwestycji
4. Czas rozpoczęci inwestycji
5. Czas zakończenia inwestycji
6. Wartość inwestycji
7. Źródła finansowania – nadal szukam środków zewnętrznych
8.  Czy na inwestycję był zaciągany kredyt – warto sprawdzić

Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź. Niestety miasto postanowił „grać na zwłokę”, informując nas, że informacja o którą proszę nie jest informacją „prostą” a ma charakter informacji „przetworzonej. Tym samym proszą „o wskazanie w jakim zakresie uzyskanie wnioskowanych informacji jest szczególnie istotne dla interesu publicznego” podpisano Zastępca Burmistrza Teresa Knyzio.

Szczególnie istotny dla interesu publicznego? Nastąpiła chwila konsternacji, bo niewątpliwie My go dostrzegamy!

Sięgneliśmy do Ustawy „o dostępie do informacji publicznej”. Po wnikliwej analizie dokumentu stwierdzono błąd w interpretacji jaka została przyjęta przez Panią Teresę Knyzio. Mianowicie, informacja o którą prosi nasza redakcja, nie ma znamion informacji przetworzonej, lecz jest to informacja prosta co dalej w odpowiednim piśmie wyjaśniamy:

„Należy podkreślić, że obowiązek organu co do wezwania Wnioskodawcy do wykazania przesłanki szczególnie istotnego interesu publicznego (po zaklasyfikowaniu informacji jako informacji publicznej przetworzonej) nie pociąga za sobą jednocześnie obowiązku uzasadnienia tejże przesłanki przez zainteresowanego. Wnioskodawca może bowiem ustosunkować się do takiego pisma, ale może również pozostawić je bez odpowiedzi (narażając się tym samym na ryzyko wydania rozstrzygnięcia administracyjnego). Organ powinien jednak wyznaczyć termin na zajęcie stanowiska przez Wnioskodawcę, a po jego przekazaniu (bądź wobec jego braku) obowiązany jest do zbadania we własnym zakresie, czy rzeczywiście nie istnieje przesłanka uzasadniająca udostępnienie żądanej informacji publicznej.

Pragnę podkreślić również, że w mojej ocenie wniosek dotyczy informacji publicznej prostej. Udzielenie informacji publicznej wymaga każdorazowo wyszukania danych. Gdyby przyjąć założenie, że po stronie podmiotu zobowiązanego nie istnieje konieczność podjęcia chociażby prostej czynności (tu: sięgnięcie do dokumentacji źródłowej), toteż niezależnie od stanu faktycznego dochodziłoby do wytwarzania jakościowo nowych informacji. Co za tym idzie, ograniczałoby to dostęp do informacji publicznej, poprzez obowiązek wykazywania istnienia przesłanki szczególnie istotnego interesu publicznego, co niewątpliwie stałoby w sprzeczności z ratio legis ustawy o dostępie do informacji publicznej. Powyższe potwierdził WSA w wyroku z dnia 30 lipca 2014 r. (sygn. akt II SA/Sz 502/14): Również wtedy, gdy organ administracji posiada w swoich zbiorach dane objęte wnioskiem, to wykonanie prostych czynności technicznych, polegających na ich odkryciu nie może być uznane za przetworzenie informacji publicznej.

W wyroku WSA z dnia 22 stycznia 2015 r. (sygn. akt II SA/Po 1111/14) dodano: Tym bardziej taktowanie informacji publicznej jako informacji przetworzonej, tylko dlatego, że miałaby to być ona przygotowana specjalnie dla wnioskującego o nią podmiotu, np. w sytuacji, gdy jej przygotowanie ogranicza się do odnalezienia odpowiednich dokumentów, ich zeskanowania lub anonimizacji (usunięcia danych osobowych czy tzw. danych wrażliwych), pozostaje w sprzeczności z zasadą dostępu do informacji publicznej. Tym samym wyjątki od owej zasady nie powinny być interpretowane w sposób rozszerzający (…) Warto dodać, że nawet czasochłonność oraz trudności organizacyjno-techniczne, jakie wiążą się z przygotowaniem informacji publicznej, nie mogą zwalniać zobowiązanego podmiotu z obowiązku udostępnienia informacji publicznej (jakkolwiek mogą uzasadniać zastosowanie przepisów art. 14 ust. 2 oraz art. 15 ust. 1 i 2 u.d.i.p.), a tym samym kwestie te nie mogą ograniczać prawa do uzyskania informacji publicznej przewidzianego w art. 3 u.d.i.p. (por. wyrok z dnia 22 stycznia 2005 r. o sygn. akt II SAB/Op 14/04).”

Teraz czekamy na odpowiedź, którą będziemy się z Wami dzielić.

Do tego momentu, jedna myśl będzie nam „spędzać sen z powiek…”
w „walce” o rozwój przegrywamy nawet z Głowaczowem! Przegrywamy z każdym w naszym regionie!

Ilość inwestycji w 2017 r:
Warka – 13 (wyciągnięta średnia bo na tę chwilę brak danych)
Głowaczów – 18
Kozienice – ponad 40

Wartość inwestycji w 2017 r.:
Warka – 715 tyś zł (wyciągnięta średnia bo na tę chwilę brak danych)
Głowaczów –  4,2 mln zł
Kozienice – ponad 400 mln zł

Warka 0:2 Głowaczów

 

Nie porównuje już z innymi regionami, bo na prawdę nie wygląda to lepiej. Mamy nadzieję, że odpowiedzi jakie będziemy otrzymywać z ratusza, dadzą nam nadzieję, że nie jest aż tak źle.

 

W końcu nadzieje umiera ostatnia…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.