Jest za nami nie tylko reforma edukacji (likwidacja gimnazjów), ale również zamknięcie szkoły w Warce. Z informacji jakie otrzymujemy od rodziców wynika, że szkoły nie są przygotowane do takiej ilości dzieci!
Uczniów jest za dużo.
Jak się okazuje jest problem z klasami. W części klas nie ma jeszcze wszystkich szafek dla dzieci. Dodatkowo starsze dzieci są zmuszone siedzieć w zbyt małych ławkach, bo z powodu braku miejsc muszą się uczyć w klasach młodszych dzieci – alarmują rodzice. Wszystko przez nową reformę, jaką zafundowało nam ministerstwo – dodają nauczyciele. Jednak nam wydaje się, że problem leży gdzie indziej!
Uczniów jest coraz więcej i zamiast zastanowić się jak ten problem rozwiązać, postanowiona zamknąć jedną z podstawówek. Choć może nie tyle zamknąć, co przenieść, jednak i tak ją zlikwidowano. Następnie otworzono na nowo. Zastanawiacie się Państwo dlaczego i skąd takie zamieszanie? Otóż, gdy zakład pracy się zamyka, to rozwiązuje się umowę z pracownikami, bo ich stanowisko pracy ulega likwidacji. Tym samym pozbyto się jednej Pani dyrektor, a jej kompetencje przypadły drugiej (konkurs oczywiście ogłoszono). Wyraz tej wdzięczności można zobaczyć w nadchodzących wyborach, gdyż Pani Bożena Sobieraj, która objęła przewodnictwo nad nową placówką edukacyjną, startuje w nadchodzących wyborach samorządowych z listy burmistrza do powiatu. Takie wsparcie płynie również od Pani w-ce dyrektor tej szkoły, czyli Urszuli Sasin Kutyna która będzie walczyć o głosy do Rady Gminy również z listy Burmistrza Warki Dariusza Gizki.
Oczywiście my się nie czepiamy, gdyż w wyborach każdy może startować i o to w nich chyba chodzi:)
Wracając jednak do szkoły.
W wakacje rozpoczęto wyburzanie szkoły nr 1. Naszym zdaniem był to błąd.
Zamiast wyprzedawać kolejne działki lokalnym deweloperom (tę kupił Pan Bobrowski) należało szkołę doinwestować i przenieść tam wszystkie klasy 7-8, a jeżeli się da to również 6-te. Płynęłyby z takiego rozwiązania same korzyści:
1. Komfort – Więcej miejsca w szkołach – nie musieliby wszyscy się tak tłoczyć, co odbija się na komforcie nauki.
2. Rozwój – Dzieciaki są już większe i z rówieśnikami mogą pracować w osobnej placówce. Nie muszą wówczas uważać na mniejsze dzieci, które „plączą” im się pod nogami (nie dotyczy to klas I-III bo te na przerwach siedzą w klasach, a mogłyby z resztą uczniów przebywać na korytarzu:/ ). Pozwala to również dostosować placówkę do ich wymagań.
3. Bezpieczeństwo – starszaki ze starszakami, a maluch z maluchami. Łatwiej jest nad tak podzielona grupą sprawować nadzór i pilnować, aby nikomu nic się nie stało.
Niestety, okazało się, że kolejna działka została sprzedana. Tym samym mamy dwa wielkie molochy w szkołach w Warce. Dyrekcja szkół niczemu nie jest winna, bo oni muszą sprostać temu co im narzucono. Nie do końca uważamy, że podjęte działania są słuszne… a jaka jest Państwa opinia?
Dzieci są policzalne. Liczbę, nie ilość…
kolejny blok…
A czy wiadomo już co ma powstać na tej działce. Według mnie to sprzedawanie działek w takich newralgicznych częściach miasta to poważny błąd. A co jeśli kiedyś zajdzie potrzeba wybudowania nowej szkoły to gdzie? Chyba że za rzeką.