Już w najbliższą sobotę 2 czerwca w Warce przy siedzibie Fundacji Młodzi dla Warki przy ul. Franciszkańskiej 21 (na przeciwko Małego Kościoła) odbędzie się Wielka Wyprzedaż Garażowa organizowana przez Fundację. Będzie można nie tylko kupić ubrania, ale również przynieść to co zalega w szafie. Celem sobotnich wyprzedaży, które mają potrwać do końca wakacji jest zebranie funduszy na uruchomienie sklepu stacjonarnego. Pozyskane w ten sposób środki zostaną przeznaczone na pomoc lokalnej społeczności. O akcji i planach opowiada Łukasz Sobieraj Prezes Fundacji Młodzi dla Warki.
Od jakiegoś czasu prowadzimy akcję przejmowania od mieszkańców ubrań, mebli i innych rzeczy, które są im już niepotrzebne, a szkoda je wyrzucić. Dzięki Państwa pomocy nasze paczki trafiły do wielu domów na terenie całego regionu. Jednak skala datków jaka od Państwa płynie jest tak duża, że ciężko jest dla wszystkich odpowiednio szybko znaleźć nowy dom. Proszę pamiętać, że zarówno ja, jak i cały sztab fantastycznych wolontariuszy wykonujemy swoją pracę, nie pobierając żadnego wynagrodzenia. To wszystko powoduje, że czas jaki możemy poświęcić dla Fundacji też jest ograniczony.
Jednym z elementów jaki dostrzegłem w czasie wolontariatu dla fundacji jest fakt, że dawanie za darmo nie uczy. Nie chcę tutaj generalizować i wszystkich wrzucać do jednego worka, dlatego proszę mnie źle nie zrozumieć. Jest grupa osób, która w pełni zasługuje na taką pomoc i która korzysta z pomocy państwa. Jednak jest też grupa osób, która nauczyła się funkcjonować w państwie socjalnym i postanowiła tak żyć. Oczywiście to ich wybór i mają do tego prawo, jednak my chcemy ukierunkować naszą pomoc w inne miejsca. Dochodzimy w ten sposób do kolejnej grupy. Są to szczególne osoby, które zazwyczaj nie korzystają z pomocy MOPS-u i zapomogi od państwa. Jest to grupa ludzi która do niedawna świetnie sobie radziła, jednak na skutek różnych wydarzeń obecnie jest w trudnej sytuacji. Do tych osób najtrudniej jest dotrzeć. Są zbyt dumne, aby prosić o pomoc. Nawet jak uda nam się do nich dotrzeć, to niczego nie chcą za darmo.
Wówczas zrodziła się idea, aby stworzyć sieć sklepów „Robi się”, których właścicielem będzie Fundacja Młodzi dla Warki. Założenie jest proste i jak się okazuje świetnie funkcjonujące na całym świecie. Są takie sklepy w Irlandii, w Norwegii, a nawet w USA – tam nazywają się one sklepami”Armii Zbawienia”. Wszystko polega na tym, że ludzie przynoszą rzeczy sprawne i działające, a z których już nie korzystają. Taki sklep sprzedaje je w bardzo atrakcyjnych cenach, dzięki czemu każdy może sobie pozwolić na ich zakup. Są tam zarówno rzeczy używane, ale również trafiają się nowe. W końcu wielu z nas kupiło kiedyś ciuch, którego nigdy nie założyło.
Skoro działa to na całym świecie, to może zadziała w Warce! Sklep musi zarobić na pokrycie kosztów takich jak lokal oraz pensja pracownika. Wypracowany zysk będzie przeznaczony na działalność społeczną w danej lokalnej społeczności. Tym samym zamysł budowania całej sieci takich sklepów również wydaje się trafiony. Punkt w Warce będzie pracował dla Warki, a ten w Grójcu dla Grójca. Oczywiście musimy od czegoś zacząć i będzie to Warka.
Aby zebrać niezbędny kapitał na uruchomienie sklepu postanowiłem uruchomić „Wielkie Garażowe Wyprzedaże”. Z pozyskanych w ten sposób środków będziemy chcieli wynająć lokal, opłacić pensję pracownika i zakupić niezbędny sprzęt, jak choćby kasa fiskalna.
Cała akcja ma jeszcze jeden ważny wymiar! Jest to ekologia. Skoro te wszystkie rzeczy nie trafią na śmieci, a dzięki nam dostaną drugie życie. To nawet jeżeli mamy zarobić tylko na koszty, to i tak warto spróbować.
Planujemy wspólnie z wolontariuszami stać w każdą sobotę o ile pogoda nam na to pozwoli. Będziemy przed siedzibą Fundacji Modzi dla Warki przy ul. Franciszkańskiej 21. Zapraszam z tego miejsca serdecznie wszystkich, którzy chcą nam pomóc. Możesz to zrobić zarówno przynosząc coś z domu, jak i robiąc u nas zakupy.
Serdecznie Państwa zapraszam w najbliższą sobotą od 8.30-11.30
Łukasz Sobieraj
Nie lepiej było by postawić wieszaki na ubrania. Za dużo zachodu ze zbiórką, sortowaniem i administracją. Prosty przykład bodajże ze Szczecina z ubiegłej jesieni. Postawiono wieszaki w kilku miejscach i osoby przynosiły swoje nie potrzebne urania, a osoby potrzebujące brały takie ubrania. Łatwo prosto i bez kręcenia.
Bardziej od sieci sklepów z ciuszkami byłby potrzebny dla biednych z naszego miasta sklepik z darmowymi produktami spożywczymi . Mnóstwo nieprzeterminowanej dobrej żywności wyrzucamy do śmietników z różnych względów . Można by ją podarować ludziom będącym w trudnych warunkach . Takie inicjatywy powstają w różnych miastach na całym świecie co ma nawet swoją nazwę :FOODSHARING , po naszemu JADŁODZIELNIA.
W Polsce też ta idea zaczyna funkcjonować , tu przykład z pobliskiej Warszawy : http://biznes.onet.pl/wiadomosci/zywnosc/darmowa-jadlodzielnia-w-warszawie/43k99d
Do działania w tym zakresie potrzebne jest pomieszczenie, pracownik i kilka lodówek ( mieszkańcy zazwyczaj oferują za darmo swoje, używane ) . Sądzę że warto przemyśleć tę sprawę .