Czy wyeliminowanie słodyczy z menu dziecka (i nie tylko) to dobry pomysł? Wcale niekoniecznie. Czy wszystkie rzeczy, które zawierają cukier są tak bardzo niezdrowe? Otóż nie.
Słodkości są potrzebne. Szkodliwy jest tylko ich nadmiar. Nie ma niczego złego w tym, że w jadłospisie, nawet codziennie, pojawi się trochę słodyczy. Człowiek potrzebuje nie tylko węglowodanów złożonych ( pieczywo pełnoziarniste, kasze) ale także węglowodanów prostych czyli glukozy, a więc słodyczy, owoców, miodu.
Cukry proste są szybciej, niż inne, zamieniane w energię. Bardzo szybko podnoszą poziom glukozy we krwi, co niesie ekspresową informację dla mózgu – ,,jestem syty”. Niestety na krótko, ponieważ takie cukry nie nasycają na długo ani nie wypełniają żołądka. Taki mechanizm sprawia, że szybko po zjedzeniu słodkiej przekąski powróci albo pojawi się uczucie głodu. Dlatego warto wiedzieć, że słodycze najlepiej podawać jako deser.
Po pierwsze, po właściwym posiłku organizm nie będzie się domagał dużych ilości, a po drugie będą się wolniej wchłaniały ze względu na wypełniony żołądek.
Trochę inaczej wygląda to w przypadku cukru zawartego w owocach. Glukoza w jabłku jest dokładnie taką samą cząsteczką jak ta, np. w batoniku czy cukierku. Dlaczego zatem, lepiej jest zjeść owoc niż słodkość? To proste! Owoce oprócz cukrów prostych zawierają całe bogactwo ważnych składników odżywczych np. witaminy, mikroelementy absolutnie niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka. Z owocami dostarczany jest też błonnik, który między innymi, spowalnia wchłanianie cukrów.
A co, oprócz cukrów, dostarczają słodkie przekąski? Nic! A wręcz zawsze same szkodliwe substancje. Cukier w słodyczach występuje w towarzystwie utwardzonych tłuszczów roślinnych typu trans( wręcz trujący), konserwantów, barwników, spulchniaczy, sztucznych aromatów itd. Wpływ tych dodatków na organizm młodego człowieka jest niejednokrotnie dużo bardziej szkodliwy niż nadmiar samego cukru. Wiele z substancji dodawanych do żywności może powodować lub nasilać problemy zdrowotne (alergie, atopowe zapalenia skóry, bóle żołądkowe, nieżyty jelit, nadwrażliwość sensoryczną). Większość z nich nie została zbadana pod kątem długoterminowego oddziaływania na zdrowie. Nie można także stwierdzić, jakie mają właściwości w połączeniu z innymi związkami – nie każda substancja jest szkodliwa. Może się nią stać w reakcji z inną, tworząc zagrożenie dla zdrowia. Możemy podejrzewać tylko, że wzrastająca liczba tzw. chorób cywilizacyjnych jest wynikiem spożywania produktów wysoko przetworzonych, zawierających substancje chemiczne. Warto zaznaczyć, że substancje dodatkowe stosowane w żywności nie są objęte jednolitym prawem. Niektóre, dopuszczone do użycia w Polsce, są zabronione w krajach Unii Europejskiej, inne odwrotnie.
Ważne jest abyśmy przed zakupem słodyczy spojrzeli na etykietę. Wybierali te, które zawierają niewiele dodatków. Absolutnie nie kupowali tych na bazie oleju palmowego słodzonych syropem glukozowo-fruktozowym. Najlepszym wyborem będzie czekolada, najlepiej z orzechami. Dostarczy wapnia, magnezu, żelaza, a orzechy także niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Niezłym wyborem będzie chałwa lub sezamki. Kupowane ciasta i ciastka zastąpmy wyrobami domowymi. Te ze sklepu czy cukierni prawie zawsze będą robione na bazie oleju palmowego, sproszkowanych jajek, syropu glukozo-fruktozowego czy polepszaczy smaku itp. Są to najtańsze i najłatwiejsze w użyciu produkty.
Ciasta i ciastka róbmy w domu, najlepiej z dziećmi. Będziemy mieć kontrolę nad jakością produktów i ilością cukru, a także zysk bezcenny – wspólnie spędzony czas.
Trzeba pamiętać by słodycze nie zastępowały głównych posiłków, innych form aktywności, nie były nagrodą ani formą przekupstwa.
Rozwiązaniem problemu ,,jedzenia czy nie jedzenia słodyczy” nie jest zatem rygorystyczne zakazywanie, ale świadomy wybór. Jedzenie ma być przyjemnością – jak zabawa czy aktywność fizyczna. Jeśli dziecko ma to wszystko – czas na ruch, zbilansowane, regularne posiłki, to drugie śniadanie, podwieczorek czy deser po obiedzie w postaci domowej szarlotki czy kawałka czekolady na pewno nie zaszkodzi.
Autor: Magdalena Kawa – trener żywienia
Dodaj komentarz