W związku z rozprzestrzeniającą się w zastraszająco szybkim tempie falą zakażeń koronawirusem Premier Mateusz Morawiecki wprowadził zdalny system nauczania. Uczniowie klas 4-8 zaczęli pracować w tym trybie już jakiś czas temu. Zapytaliśmy ich, oraz ich rodziców jak oceniają samą ideę nauki na odległość? Czy nastąpiła poprawa jej poziomu w stosunku do pierwszej „rundy”, która miała miejsce na wiosnę? Czy zdalny sposób nauczania wpływa na oceny uczniów?
Koronawirus zdezorganizował życie ludzi na całym świecie. W Polsce pierwsze przypadki zakażeń wirusem SARS COV-2 pojawiły się na początku marca. Od tego czasu musieliśmy nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości pełnej ograniczeń i nowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie. Już wiosną uczniowie wielu szkół przeszli na nauczanie zdalne, pracownicy wielu firm wykonują swoje służbowe obowiązki we własnych domach. W okresie letnim rząd podjął decyzję o zniesieniu sporej części obostrzeń, co niestety poskutkowało drugą, jeszcze silniejszą falą zachorowań. W związku z tym postanowiono o powrocie do ograniczeń. Pomimo, iż obecny rok szkolny uczniowie rozpoczęli zasiadając – jak przed pandemią – w szkolnych ławach, to teraz wskutek powiększającej się liczby zakażonych koronawirusem znów powrócili przed własne komputery. Czy taki system im odpowiada? Postanowiliśmy zapytać o to samych uczniów oraz ich rodziców.
Wiele osób twierdzi, że nauczanie zdalne jest dużo lepsze, niż nauka w szkole. Wszak przyjazne środowisko domowe, które dziecko dobrze zna i brak czynników rozpraszających w postaci rozrabiających kolegów teoretycznie powinno sprzyjać większemu skupieniu na nauczycielu i przekazywanych przez niego treściach. Tymczasem okazuje się, że nie do końca tak jest. „Ogólnie nauka w szkole jest fajniejsza, bo w domu wiele rzeczy kusi i odciąga uwagę. Ciężko się powstrzymać aby nie włączyć TV, YouTuba czy nie pograć w gry” – powiedziała nam Uczennica 6 klasy jednej z wareckich szkół podstawowych. Uczeń klasy 8 dodaje: „Nie wszyscy mają motywację do nauki i nie można spotykać się z przyjaciółmi. Do tego dochodzą problemy z kondycją bez ruchu.” I tu trudno nie przyznać mu racji. Na lekcjach WF-u w szkole dzieci mogły się wyszaleć i właśnie poprawić swoją kondycję fizyczną. Przy nauczaniu zdalnym takiej możliwości nie mają.
Sporym problemem są też platformy do zdalnego nauczania, które często po prostu odmawiają posłuszeństwa. Nierzadko w mediach ogólnopolskich słyszy się o kłopotach w ich działaniu, a co za tym idzie braku możliwości przeprowadzania zajęć. Zdarzają się sytuacje kiedy połączenie zostaje zerwane i dziecko traci część zajęć. Na szczęście nie jest to zbyt częste i w sumie chyba niezależne jeśli chodzi o szkołę, a raczej wynikające z możliwości sprzętowych” – mówi Mama Uczennicy klasy 8. Dodaje jednak, że takie sytuacje są już rzadsze niż wcześniej i wszystko zależy też od platformy, na której dana klasa się uczy.
Wadą nauczania zdalnego jest też długość zajęć. Lekcja w szkole trwa 45 minut, lekcja zdalna – 30 minut. Trzeba więc tak skondensować treści by przekazać ich jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. „Moja córka jest uczennicą, która ma wysokie wyniki w nauce. Niestety jest jej teraz ciężej, ponieważ ona bardzo dużo wynosiła z zajęć, potocznie mówiąc, twarzą w twarz” – twierdzi Mama Uczennicy klasy 8.
Zarówno dzieci jak i rodzice zgodnie przyznają, że nauczanie zdalne obecnie jest o wiele lepiej zorganizowane, niż przed wakacjami. Wiosną tak naprawdę wszystko było tworzone na szybko, nikt tak naprawdę nie wiedział do końca z czym będziemy mieć do czynienia. Teraz po nabyciu pewnych doświadczeń sytuacja wygląda o wiele lepiej, widać, że nauka na błędach przyniosła wymierne efekty. Nauczanie teraz jest OK. Spotykamy się z nauczycielami on-line kilka razy dziennie. Jest dużo lepiej już przed wakacjami, gdyż nie siedzimy nad lekcjami do 22.00. – twierdzi Uczennica klasy 6. Jej Ojciec również jest zadowolony: obecnie ten system wygląda zdecydowanie lepiej niż poprzednio. Pamiętam jak siedzieliśmy z dziećmi cały tydzień do 22.00 tylko po to, aby w weekend nadrabiać zaległości z plastyki czy muzyki. To był koszmar. Obecnie dziecko pracuje samodzielnie i razem z zadaniami dla chętnych (praca domowa) kończy często ok 13-14. Ten system jest ok.
Większość nauczycieli o wiele lepiej przygotowała się do prowadzenia lekcji zdalnie. Jest pewne grono nauczycieli, którzy świetnie dają radę nauczać przez internet. Są zaangażowani, w razie pytań odpowiadają indywidualnie każdemu dziecku. Najzwyczajniej służą pomocą wtedy kiedy ma problem z jakimś zagadnieniem. Ale jest też część takich, którzy nie potrafią w ten sposób przekazywać wiedzy. – stwierdza Mama Uczennicy klasy 8.
Jak można wywnioskować na podstawie powyższych wypowiedzi zdalny system nauczania ma swoje wady, ale i zalety. Uczniom klas 4-8 na pewno łatwiej będzie się przystosować do nowych warunków. Jak z tak ogromnym wyzwaniem poradzą sobie dzieci z klas 1-3? Tego będziemy mogli dowiedzieć się dopiero „jutro”, bowiem 9 listopada młodsze klasy rozpoczęły naukę zdalną. Redakcja portalu Warka bez Cenzury trzyma mocno kciuki!
Autor: Ania
Dodaj komentarz